środa, 30 grudnia 2009

Przypadek Figi



Przypadek Figi wprawia w osłupienie nawet najbardziej niewzruszonych. To 9 letnia bokserka, której historia jest dość zagmatwana. Jej właściciel zmarł, a ona sama została pod opieką sąsiadki. Miała zmiany skórne, jej "opiekunka" chciała ją uśpić. Tych kilka zdań nie oddaje jednak w pełni zaistniałej sytuacji, która wyglądała mniej więcej tak:

Fundacja SOS bokserom otrzymała maila w sprawie potrzebującego psa:

"Witam mam pytanie umarł właściciel psa 9 letniego boksera bardzo schorowanego, bokser przebywa aktualnie u starszej sąsiadki która nie ma środków finansowych na trzymanie psa. Proszę o pomoc co mam w tym wypadku zrobić z psem, czy jest szansa na umieszczenie go w państwa placówce."


Niestety po raz kolejny ktoś chciałby umieścić psa w placówce, której tak na dobrą sprawę nie posiadamy. Nasza fundacja nie ma schroniska/przytuliska, jej działanie opisane jest na stronie: http://www.sos-bokserom.org.pl/jakdzialamy.html

Sprawa wydaje się jednak niepokojąca, dlatego postanawiamy działać. Niestety nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi na wystosowane przez nas maile.
Zaniepokojona Germaine próbuje skontaktować się telefonicznie. Podczas rozmowy okazuje się, że pies jest 9 letnią suką i mieszka w Warszawie. Przebywa u mamy Pana, który napisał do nas mail. Niestety nie może pozostać tam dłużej, gdyż Pani nie chce psa. Nie wchodzi w grę nawet dom tymczasowy w zamian za karmę i pokrycie kosztów leczenia. Podczas rozmowy telefonicznej Pan zaczyna się jednak plątać i Germaine nie jest przekonana, czy Figa aby na pewno jest psem sąsiada. Podobno posikuje i same z nią kłopoty. W dodatku ma gronkowca i jakieś zmiany skórne, Pan jednak nie jest w stanie powiedzieć co jej właściwie dolega. Germaine jest załamana, w mailu pisze:

"Zadzwoniła matka tego pana, po głosie już wiedziałam z kim mam do czynienia: rozmawiałam z przepitą kobietą, która co chwila zmieniała wersje, w końcu powiedziała, że suka śmierdzi i że ją uśpi bo sąsiedzi się skarżą...!
Mam podjechać w czwartek o 18(...) i pewno zabiorę sukę (...)"


Tak też się stało. W czwartek sunia została odebrana od dotychczasowych opiekunów. Niedługo potem otrzymujemy informacje o stanie w jakim znajduje się bokserka.

"Dziś odebrałam suczkę, jej stan i wygląd sprawił, że lekarz był w wielkim szoku, a mnie do tej pory głowa boli :-(
Kilka dni temu rozmawiałam przecież z kobietą, która twierdziła że zmarł jej sąsiad (3 miesiące temu) i ona przygarnęła suczkę bokserkę po nim.
Powiedziała, ze suka jest chora, sika krwią i śmierdzi i żebyśmy ją zabrali, inaczej będzie zmuszona ją uśpić, bo sąsiedzi się skarzą na smród i nasyłają dzielnicowego. Mieliśmy czas do dziś, wiec pojechałam tam z Markiem (dzielnica bardzo nieciekawa, nie chciałam w głowę dostać) i zabrałam sukę. Pani podpisała zrzeczenie, w książeczce zdrowia ona figuruje jako właściciel a sąsiad który rzekomo zmarł i był właścicielem suczki dziwnym trafem miał takie same nazwisko jak pani sąsiadka która suczkę niby przygarnęła i dziś oddała :-( Figa ma 9 lat, jest wychudzona, posikuje krwią.(...)"




Opis wywiadu/ badania:
Zaawansowany zespół ketratołojotokowy całego ciała połączony z niesamowicie silnym świądem. Skóra słoniowata, pogrubiała. Chorobowo zmienione łapy, brzuch, ogon, uszy, głowa i wargi sromowe. Zapalenie uszu. Pies bardzo cierpi, cały czas się drapie i piszczy. Konieczne usg jamy brzusznej z powodu znacznego powiększenia sromu.







W chwili obecnej Figa otrzymuje mnóstwo różnych leków, co drugi dzień kompana jest w innych płynach leczniczych. Powoli kuracja przynosi efekty, sunia wciąż się drapie, jednak nie popiskuje już, gdy jej łapa uderza o zdeformowaną skórę. Całkowite wyleczenie, czy doprowadzenie jej do stanu, w którym będzie czuła się dobrze potrwa miesiącami. Jednak już teraz Figa jest miłym psem, który cieszy się na widok człowieka.

Jest to jedna z tych sytuacji, w których musimy prosić Was o pomoc!
Leczenie Figi jest bardzo kosztowne,a my mamy ok 30 psów pod opieką.
Dlatego każda złotówka jest cenna.

Przy okazji dziękujemy za dotychczasową pomoc, bez Waszej pomocy nie poradzilibyśmy sobie tak sprawnie.
Dziękujemy :-)


Magda- napisała tekst apelu i zrobiła zdjęcia Fidze
Zosia- wykonała grafikę do apelu

1 komentarz:

  1. Jedno mi przychodzi do głowy...: SK...SYNY!!!
    Albo grzeczniej: CZŁOWIEK - to TYLKO brzmi dumnie...:(

    OdpowiedzUsuń